Friday, 29 May 2015

Verona

Kolejny plan wycieczki to Werona, tylko okolo 1 godz 20 min od Mediolanu. Ze stacji udalam sie w poszukiwaniu mojego hotelu bed and breakfast.Mialam zle przeczucia, bo niestety w moim budzecie nie moglam znalezc w Weronie pokoju z lazienka, wiec tym razem zarezerwowalam pokoj ze wspolna lazienka. Jak to dobrze kiedy zamiast rozczarowania spotyka cie mile zaskoczenie. B&B Cytadela to bardzo przytulny hotelik w duzym mieszkaniu, mam bardzo ladny i mily pokoj, sniadanie wliczne w cene i.. jestem jedynym gosciem! Naprawde super.



Kilka rad na poczatek. Zakup karte turystyczna w punkcie informacyjnym dla turystow, naprzeciwko Areny. Za €18 masz wstep do wszystkich obiektow na 24 godziny. Bardzo sie oplaca, biorace pod uwage ze wstep na sama Arene to €10. Druga rada, jak chcesz zjesc dobrze i tanio, tylko poza scislym centrum. Doradzil mi wlasciciel hotelu, i rzeczywiscie zjadlam pyszyny obiad za €9 z winem, poza centrum w okolocy ville Nuova.



Werona jest miastem antycznym, niesamowicie uroczym i przykladem odwiecznej potegi marketingu. Sheakspear uczynil Werone miejscem jego tragedii Romeo i Julia (choc nigdy tu nie byl) i w efekcie tlumy turystow rok w rok zostawiaja tutaj gigantyczna ilosc euro. Niewazne, ze Romeo i Julia to postacie fikcyjne!  Ze tez nie mogl umiescic zadnej swojej tragedii w Lublinie albo w Kielcach...

Casa Giullietta, to tak naprawde XIII wieczny dom nalezacy do rodziny Cappelletich, niezwiazanych ze slynnymi fikcyjnymi Cappulettimi. Mozna zobaczyc slynny balkon i "nieszczesny" posag Julii. Posag jest ciemny, tylko jedna piers Julii jest jasna blyszczaca i wypolerowana. Powod? Panowie, robiac sobie zdjecie z posagiem, notorycznie lapia ja za ta piers. I dlatego jest taka wyszlifowana. Naprawde, sama widzialam!


Biedny Romeo nie jest juz tak popularna postacia. Casa Romeo to bardzo niepozorny budynek, nawet z mapa niemozliwy do znalezienia. Ja mialam szczescie, bo podczepilam sie pod angielska wycieczke.



Zwiedzanie zwykle zaczyna sie od antycznej Areny, takie troche mniejsze koloseum, nawiasem mowiac 40 lat starsze od Koloseum. Tak naprawde trzecia co do wielkosci arena zbudowana przez Rzymian. Za Arena, urokliwa ulica via Mazzini mozna przejsc do domu Julii i obok domu Romeo a nastepnie kilka krokow dalej docenic autentyczne a nie marketingowe walory Werony, na placu Piazza De Signori i piaza delle Erbe. 

Szczegolnie godne polecenia sa:

kosciol St Maria Antica, powstaly  w miejscu sredniowiecznego zakonu. Godna uwagi jest krypta w ktorej pochowany jest XIV wieczny wladca Werony, Cangrande, czyli Wielki Pies. Wszyscy wladcy z jego rodu przyjmowali przydomek psa, np. jego nastepca zostal Szalony Pies Can Rabioso. Cangrade byl slynnym przyjacielem Dantego, ktory zadedykowal mu arcydziello Paradiso (czesc Boskiej  Komedii). Dante jest uwielbiany w Italii, bo uwaza sie go za ojca wspolczesnego jezyka wloskiego.


krypta Cangrande. Z ciekawostek, po ekshumacji jego ciala okazalo sie, ze byl dosc wysoki, mial piekne zeby, zostal otruty i byl bardzo podobny do... Shreka. Gosvio kazal wyretuszowac wszystkie swoje pomniki, zeby byc zapamietany jako przystojnisk ale go ekshumowali i wydalo sie..


Killa krokow od krypty znajduje sie Piazza de Sinori i dalej pasaz prowadzacy do glownego placu handlowego. Nad pasazem zawieszone jest zebro wieloryba. Nie wiadomo po co, ale wisi tak juz z 400 lat.




Polecam tez Kosciol St Anastasia z XIII w. z niesamowitym XV w freskiem St George oraz katedra Duomo. Katedra zostala zbudowana na miejscu paleo chrzescijanskiego kosciola z IV w. Pozostalosci tego kosciola sa udostepnione zwiedzajacym.




Ogladajac starozytne budynki Werony, nie moge oprzec sie wrazeniu, ze ludzkosc cofa sie w swoim rozwoju zamiast isc do przodu. Kto teraz potrafi budowac na tysiaclecia i tworzyc sztuke, ktora naprawde porusza. I to nie znawcow, ale zwyklych ludzi. Czy w ostatnim dziesiecioleciu ktokolwiek ukonczyl jakas niesamowita budowle lub prawdziwe dzielo sztuki i nie mam na mysli the Shard (ladne bo wysokie i szklane) ani rekina zakonserwowanego w occie ani zlotej Kate Moss w pozycji " bierz mnie, bedzie wspaniale". 



Zdecydowanie polecam spacer nad rzeka Adige, od rzymskich ruin az pod zamek Castalvecchio. Tylko radze omijac muzeum zamkowe. Ja tam sie zgubilam i 15 minut szukalam wyjscia. Zgubic sie w zamku ciut straszna rzecz... po prawej stronie mostu Scaligero rzeka jest na tyle plyka, ze mozna pomoczyc nogi.






I na zakonczenie kilka ulubionych fotek






Thursday, 28 May 2015

Mediolan, ostatni dzien

28 maja czwartek

Nadszedl czas na ostatni punkt na liscie zwiedzania Mediolanu, slynny obraz Leonarda da Vinci Ostatnia Wieczerza. Bilety trzeba zakupic online, najlepiej kilka dni wczesniej. Obraz znajduje sie w kosciele Santa Maria delle Grazie I niestety jest w kiepskim stanie. Jest cos tajemniczego i fascynujacego w tym wizerunku, nie mozna oderwac od niego oczu. Chcialabym przeniesc sie w czasy Leonarda, zeby moc zobaczyc jego dzielo zaraz po skonczeniu i zapytac jaka tajemnica kryje sie w Ostatniej Wieczerzy. Kosciol Santa Maria jest prawdziwym obiektem kultu a nie turystyczna atrakcja. Panuje w nim klimat skupienia i modlitwy, starutki ksiadz w konfesjonale, ubrany w biala szate czyta Biblie czekajac na skruszonych grzesznikow. Kosciol zostal zbombardowany w czasie Drugiej Wojny przez aliantow i wiele cennych freskow zostalo zniszczonych.
To smutny widok, biala sciana zostawiona tam gdzie kiedys byl piekny obraz stworzony ku chwale Boga. Jaki jest sens bombardowac koscioly i obiekty kulturalne? Przeciez sztuka nalezy do calej ludzkosci, wiec niszczac ja sami siebie okradamy.
Jezeli masz czas zobaczyc tylko 2 rzeczy w Mediolanie, to kosciol Santa Maria delle Grazie i Ostatnia Wieczerza powinny znalesc sie na twojej liscie.



Wednesday, 27 May 2015

Genova

27 Maj, sroda

Dzisiaj mialam w planach zwiedzanie mediolanskich galerii i pelen relaks. Niestety zapomnialam, ze moj system operacyjny nie ma opcji relaksu, wada wrodzona lub efekt Czarnobylski, kto wie.. takze obudzilam sie, czujac, ze mnie "nosi". Otworzylam przewodnik na stronie "Genova". Coz, to znak, wiec udalam sie natychmiast na stacje i kupilam bilet do Genui. Z Mediolanu jedzie sie okolo 90 min. Wysiadlam w Genui, wciagnelam powietrze. Boze, tak sobie wyobrazalam, ze bede sie czula kiedy pojade na Kube.

Teraz wydaje mi sie oczywiste ze Krzysztof Kolumb mogl tylko sie urodzic w Genui i nigdzie indziej. To miasto awanturnikow

Bylam zachwycona i nadal jestem. To miasto jest jak nic co do tej pory widzialam. Prawdziwy port piracki, brudny, bez zadnej logiki czy porzadku, waskie uliczki pomiedzy wysokimi budynkami, prostytutki i alfonsi bezwstydnie oferuja swoje uslugi, zar leje sie z nieba. Czarnoskory sprzedawca chlamu kolo ekskluzywnego hotelu w stylu imperialnym, 2 metry dalej przydrozny zebrak pali...cygaro, troche dalej, przy smietniku matka karmi piersia a obok facet krzata sie w malej knajpie...

W porcie znowu pomieszanie z poplataniem, epoki, style i ogolnie chaos. Na wodzie, jak olbrzymia banka mydlana unosi sie biosfera, szklany sferyczny obiekt, w ktorym panuja warunki jak w tropikalnej dzungli, w sadzawce plywaja piranie, pomiedzy drzewami lataja papugi. I to wszystko w wielkiej bance. Obok stoi oryginalny statek piracki, zbudowany do filmu Piraci Polanskiego. W porcie zacumowane lodki, megadrogie jachty, lajby rybackie, a kolo nich... lodz podwodna!

W halasliwych stoiskach kolo portu sprzedawcy oferuja swieze osmiornice. Architektura jest tandetna, a zarazem absolutnie zachwycajaca.  To nie jest miasto na jeden dzien, to jest miasto, ktorym nalezy sie upic, zachwycic, zabladzic w nim i zakochac. Juz chce tam wrocic!


W waskich uliczkach pracujace dziewczyny czekaja na klientow


Piazza de Ferrari, niedaleko Katedry st Lorenzo, najszczesliwszego miejsca na ziemi. W czasie ostatniej wojny, spadla na nia bomba, ale dziwnym trafem nie wybuchla. Bomba dalej tam jest!


Biosfera



Autentyczny statek z filmu Piraci Polanskiego


Lodz podwodna zacumowana kolo prywatnych lodzi


Osmiornica na obiad



Widok na port ze statku


Slynna sala lustrzana w Palazzo Reale

Tuesday, 26 May 2015

Mediolan dzien 1

26 May Wtorek

Duzym minusem podrozowania samemu jest brak osoby, ktora szczerze ci powie, ze naprawde powinnas sie przebrac. Rano stwierdzilam, ze skoro jestem w europejskiej stolicy mody, to oczywiscie trzeba sie zaprezentowac. Odstawilam sie wiec, jak mowia "jak stroz w boze cialo", w nowe bialutkie koronkowe spodnie i taka bluzke. Wygladalam jak hipiska na wlasnym slubie na plazy i zanim doszlam na stacje zorientowalam sie, ze ludzie patrza na mnie jak na UFO i wszyscy sa opatuleni w kurtki i dlugie spodnie i absolutnie nikt nie jest w ubrany w awangardowy sposob. 22 stopni a tu wszyscy w kurtkach, o co chodzi??? Cale szczescie, ze mam nature skandalistki (po babci), wiec sie nie przejelam. Kupilam bilet na 48 godzin w sklepie opatrzonym czarnym T (sklep z papierosami). Mozna tez kupic jednodniowke za 4.5 euro lub bilet na jednorazowy przejazd, wazny poltorej godziny po skasowaniu za 1.5 euro. I udalam sie na zwiedzanie Mediolanu. Pierwszy przystanek, slynna Duomo.

Moj specjalny stroj na zwiedzanie Mediolanu.



Oscar Wilde opisal duomo jako "porazke", John Ruskin jako "klamstwo od poczatku do konca". Mi nasuwa sie tylko okreslenie "imponujaca".
 Rada, zamiast kupowac bilety w kasie biletowej, udaj sie do resteuracji z bialo czerwonym szyldem, lub museum bezposrednio obok duomo. Tam dostaniesz bilet bez kolejki, w oficjalnej kasie trzeba stac dosc dlugo. Bilet za 11 euro upowaznia do zwiedzenia katedry, wstep na wieze widokowa i do podziemi (museum archeologiczne) oraz do wstepu do museum duomo. Zwiedzajac katedre zastanawialam sie o co tu naprawde chodzi. Sztuka dla sztuki, sztuka dla nabijania kasy, sztuka dla falszywej idei.. Z jednej strony turysci, fotografujacy sie z mumiami biskupow wystawionymi na widok publiczny, z drugiej strony pusty pokoj do konsultacji religijnej. Dopiero w muzeum zrozumialam o co w tym wszystkim chodzilo. Od 1386 roku do 1805 artysci z calej Europy pracowali razem dla jednej idei. Idea zjednoczyla ludzi i jej rezulat teraz ogladam.
Kilka rzeczy wartych obejrzenia:

Statua sw Bartolomew z 1562. "Plaszcz" okrywajacy jego cialo to jego skora. Swiety zostal z niej zywcem obdarty.


Chrzcielnica w podziemiach katedry, w ktorej zostal ochrzczony sw. Augustyn


Mumia sw Krzysztofa Boromeusza (st Charles Borromeo), ktory wedlug przewodnika, zostal "zakonserwowany w soli." Jego twarz przykrywa srebrna maska, gdyz podobno ludzie mdleli na widok twarzy zmarlego. 


Widok z dachu katedry, okolo 150 stopni do pokonania


I kilka innych



Tuz przy Duomo znajduje sie rewelacyjne museum poswiecone Leonardo Da Vinci, goraco polecam. 

Kolejne etapy zwiedzania to piekna Galleria Vittorio Emanuelle II z olbrzymim szklanym dachem. Galeria pelna jest resteuracji i ekskluzywnych sklepow i wychodzi sie z niej bezposrednio na plac, przy ktorym znajduje sie slynna opera La Scala.


Galeria i La Scala


Warto tez przejsc sie do Castello Sforzo, kilka minut od La Scala. Zamek, siedziba Sforzow wyglada jak baszta obronna, ogolnie jest dosc przygnebiajacy, ale za nim znajduje sie piekny park, w ktorym mozna wypoczac karmiac kaczki i zolwie, ktore plywaja w stawie razem karpiami. Bardzo przyjemne miejsce przy pieknej pogodzie.

I to na tyle. Jezeli jestes fascynatem sztuki, mozna drugi dzien w Mediolanie spedzic w wielu galeriach. Na pewno zarezerwuj bilet do Santa Maria della Grazie aby zobaczyc Ostatnia Wieczerze Leonardo Da Vinci. Nie dostaniesz biletu na miejscu, wiec bukuj z wyprzedzeniem. Ja ide ogladac w czwartek.

I na koniec kilka ciekawostek:

Akcent polski


Parkowanie po wlosku, na srodku skrzyzowania


Widok na Castello Sforzo od strony Parco Sempiore



Arco d. Pace przy parku. 



















Monday, 25 May 2015

Turyn

dzis po sniadanku udalam sie na ogladanie calunu turynskiego. To niesamowite wydarzenie, bo calun byl prezentowany publicznie zaledwie kilkanascie razy. niestety jestem osoba, ktora potrafi sie zgubic nawet we wlasnym mieszkaniu, wiec mialam problemy z trafieniem. Ku mojemu szczesciu, spotkalam pielgrzymke z Polski wiec zapytalam o droge. Dostalam szczegolowe instrukcje i po 2 minutach znalazlam sie... przy wyjsciu z ekspozycji zamiast przy wejsciu. Rodacy, na was zawsze mozna liczyc!
 Na szczescie znajomosc kilku slow po wlosku (a sinistra, a destra, dritto, lontano, vicino; w prawo, lewo, prosto, daleko, blisko) uratowala mnie i po kilku minutach dotarlam do wejscia. 
Ekspozycja prowadzi dlugim korytarzem, z ekspozycja przedstawiajaca historie swietych, z widokiem na ogrody kolo palazzo castello. Sam calun jest plotnem dlugim na 442 cm i szerokim na 113 cm. Znajduje sie na nim slad ciala poddanego torturom opisanym w Nowym Testamencie. Na negatywie zdjecia widac wyraznie postac mezczyzny. Badania wykazuja ze calun pochodzi z okolo 1200/1300 roku, co przeczy jego autetycznosci jako plotnie w ktorym pogrzebano Chrystusa. Tylko, ze w tamtych czasach nie istniala technika, ktora pozwolilaby na tak idealne szafszerstwo. Takze calun pozostaje zagadka, a takze przedmiotem wiary.
Calun znajduje sie w Katedrze Turynskiej, najbardziej mrocznej katedrze jaka do tej pory widzialam. Z wewnatrz wydaje sie, ze nie ma tam zadnych okien. Zadnego swiatla, tylko bogato zdobione oltarze.


Calun i wnetrze katedry oraz ogrody plazza castello.


Nastepnie udalam sie sprobowac dumy Turynu, goracej czekolady. Podobno jest ulubionym napojem od 1560 roku, kiedy po raz pierwszy przybyla w ten region.  Rzeczywiscie, jest pyszna, ale niewarta 6 euro. Chyba placi sie za widok na Prade.... Po dostarczeniu sobie dawki cukru wystarczajacej na tydzien ruszylam dalej.


Przerwa na czekolade z widokiem na prade i selfie :)


Poniedzialek nie jest dobrym dniem na zwiedzanie Turynu. Muzeum Egipskie jest czynne tylko do 14, a Mole Antoniana, symbol Turynu, z ktorego mozna zobaczyc panorame miasta byl zamkniety. Nie zniechecilo mnie to i udalam sie nad rzeke, do malowniczego punktu widokowego, parku Monte Dei Cappuccini.


Na zakonczenie kilka fotek centrum i ciekawostka, umywalka z kranem gdzie nakurki trzeba... nadepnac... kurki do wody sa na podlodze pod umywalka. Takiego patentu jeszcze nie widzialam







Tak, troche mi zajelo zanim zrozumialam o co chodzi...


Turyn jest okreslany jako jedno z europejskich "miast idealnych". Rzeczywiscie jest piekny i wydaje sie idealnym miejscem do zycia, ze swoja mila, wyluzowana atmosfera, piekna architektura i zyciem nocnym, ale z drugiej strony tez widac biede i ludzi zebrzacych na ulicach. Czas opuscic Turyn i ruszyc w dalsza droge. Stacja glowna Turynu przypomina taki troche wiekszy dworzec w Lublinie.



Po godzinie w pociagu pelnym rozwrzeszczanych dzieci (wycieczka szkolna) znalazlam sie na stacji glownej Mediolanu. Moj hostel to New Generation Hostel Chic Sempiore, na polnocy Mediolanu i zdecydowanie poza scislym centrum. Nie jest tak goscinny jak turynski tomato hostel, i wifi dziala tylko w recepcji, ale pokoj jest duzy i czysty i.. ma lazienke! hurra, marze o prysznicu ...















Sunday, 24 May 2015

Turyn dzien 1

Po uroczej pobudce o 1 w nocy w celu wyprobowania nowego środka transportu ekstremalnego (nocny autobus na Wiktorie), rzewnym pożegnaniu z kotem, rewizji moich rzeczy na Stansted (czy ja wyglądam na terrorystkę???) i przyjemnej podroży liniami Ryanair (przespałam cały lot), dotarłam do słonecznego Turynu.
Pierwsze wrażenie pozytywne, małe sprawne lotnisko, maszyna do zakupu biletów na autobus przy samym wyjściu, bilet do Turynu Porta Nowa tylko 6.5 euro.
Mój hostel to tomato backpacker, 7 minut piechota od stacji. Same mile niespodzianki, śniadanie wliczone w cenę i łazienka w pokoju, choć oferta z hostelword nic o tym nie wspominała.
Rozpoczęłam moja przygodę od kawy i rogalika, podanego przez mega pięknego Włocha i co wprawiło mnie w tak radosno-romantyczno-przjaznyzny nastrój, ze rzuciłam pieniążka przydrożnemu saksofoniście. Moja szczodrość (dałam mu 20 centow) natychmiast się zwróciła, bo wdepnęłam w olbrzymia psia kupę. I tak oto zaczęłam zwiedzanie miasta.

Turyn jest bardzo urokliwy, choć nie tak spektakularny jak Rzym, czy oryginalny jak Wenecja. Przyjemne miasto na długi spacer, nikt sie nigdzie nie spieszy. Turyn, dawna stolica Włoch, ma starożytna historie, sięgająca czasów rzymskich, jest łatwy w nawigacji i można obejść główne obiekty w około godzinęZaczęłam zwiedzanie od via Roma, taki włoski Oxford Street, który prowadzi z placu san carlo do placu castellogłównego centrum Turynu z pałacem i katedra. Katedra Turyńska jest biała i trochę ascetyczna, ale słynna z powodu Całunu TuryńskiegoCałun jest udostępniany zwiedzającym tylko sporadycznie. No cóż, ja mam szczęście, i jutro go obejrzę! Potem udałam się nad rzekę Fiume Poprzez Via Po, bardzo piękna ulica, z małymi restauracjami i kramami pełnymi pamiątek i rękodzielnictwa. Via Po i Via Roma konkurują o miano najpiękniejszej ulicy Turynu, według mnie ta pierwsza wygrywa.

W malej knajpie zamówiłam późny lunch. Barmanka poinformowała, ze "w sumie nie serwują jedzenia, ale jak jestem głodna może mi cos ugotować na szybko". trochę się zdziwiłam, ale stwierdziłam że zaryzykuje. I dostałam proste spaghetti z pomidorami i czosnkiem, które smakowało po prostu mega rewelacyjnie. I kosztowało 2 euro! Ryzyko się opłacahaha. Jutro mam w planach posmakować "Dumy Turynu"gorącej czekolady. Podobno jest najlepsza w Europie. Na pewno mieszkańcy Turynu lubia słodycz, bo co drugi sklep to ciastkarnia. Teraz relaks, potem czas na Turyn noca .)


Na Placu Castello
 

Dolce Vita


Fiume Po



Najzajebistsze spagetti na ziemi za 2 euro


Turyn noca jest pelen zycia. Rodziny, znajomi i zakochane pary gromadza sie w pubach i resteuracjach. Wiekszosc knajp oferuje drinka i bufet za 8 euro. Ja wlasnie wypilam super mochito i zjadlam kolacje zlozona z tostow, jajek, cuscus i smazonych warzyw. 





Dzieki za wyrazne ostrzezenie, tam sie nie pcham!







Saturday, 23 May 2015

Nowa podroz. Czekam na nocny w poludniowym Londynie. ze Stansted lece do Slonecznej Itali, w ktorej obecnie pada :( Plany : Turyn, Mediolan, Verona, Bologna, Florencja i Neapol