Skoro swit pozegnalam sie z San Jose i wzielam autobus do Dominical, skad mam zostac odebrana przez kogos ze schroniska.
Wygodny autobus, najlepsze siedzenie na przodzie i mega wyluzowany kierowca, ktory w czasie jazdy oglada (!!) teleturniej na telefonie. Oprocz mnie nikt nie wydaje sie tym faktem zaskoczony, ludzie rozmawiaja z nim, zartuja. Kierowca trabi i macha na kazda przejezdzajaca ciezarowke a czasem zatrzymuje sie zeby chwile pogawedzic z przechodniem. Jestem jedyna osoba zdziwiona tym faktem. Droga prowadzi przez prawdziwa dzungle, kipiaca roslinnosc, gory porasniete dzungla, rwace strumyki. Patrze na prawo i lewo i nie moge sie napatrzyc. Potem wjezdzamy w plantacje palm, jedziemy dobre pol godziny przez rowniutko zasadzony las palmowy.
Wjezdzamy na droge bezposrednio przy Pacyfiku- po lewej stronie tylko ocean, plaze i palmy.
Wreszcie dojezdzamy do Dominical. Kierowca wyrzuca mnie i moje bagaze przy szosie i wskazuje palcem w ktorym kierunku isc. Dominical jest rajem surferow. Żużlowa droga i puby po obu stronach. Spotykam przyjazna dziewczyne, ktora przedstawia sie jako Christina- koordynatorka schroniska. Judziemy dzipem po szalenczo stronym wzgorzu do sanktuarium Altura. Jest duzo bardziej luksusowo niz myslalam. Przyjemny domek, bardzo "dziewczynski", ale wszystkie woluntarjuszki to dziewczyny. Wszystko jest bardzo przyjazne, wyluzowane i jakby w zwolnionym tempie...na powitanie dostaje pyszna tortile z warzywami. Dzisiaj tylko relaks
Zobaczymy co bedzie dalej.
W sanktuarium znajduja sie malpy- czepaki (spider monkeys), polocnice (owl monkeys), leniwce (sloths), papugi, kinkazau (kinakajou), miniaturowy jezozwierz, krokodyl, wiewiorki, tukany i dzikie swinie.
Czepaki maja najwieksza kwatere. Zasluguja na to. Przez 20 lat byly trzymane w niewoli, caly czas byly skute razem za pomoca zelaznych obrozy na szyjach. Byly wlasciciel wybil jednej malpce wszystkie zeby. Turysci placili mu pieniadze za zdjecia z malpkami, dopuki jeden z nich (zadki przypadek) zamiast umiescic rozesmiane zdjecie na fbooku ze skatowanymi zwierzetami, naplul ich wlascicielowi na buty i doniosl na policje. Czepaki zostaly uwolnione, ale nie nadaja sie do zycia na wolnosci.
W sanktuarium jest jedna polocnica, piekna miniaturowa malpka z olbrzymimi oczami. Na sam jej widok serce mieknie. Pochodzi z Panamy i zostala uwolniona od przymytnikow, ale nie mozna jej juz zwrocic do Panamy z powodow biurokratycznych.
Uwaga na jezozwierza. Jest bardzo przyjazny i stale probuje sie przytulac do ludzi, co z powodu jego ostrych kolcow jest odradzane!
Zielona papuga z czerwonym czolem to prawdziwa diwa. Zyje samotnie, bo nie lubi innych ptakow. Nie ma klatki i jest zdrowa, ale nie probuje odfrunac- zabrana z gniazda jako piskle, nigdy nie nauczyla sie latac. W czasie deszczemu glosno wola na wolontariuszy, zeby ja przeniesc pod dach, bo nie lubi moknac. Daszek jest na jej "grzedzie", ale papuga woli byc noszona niz przejsc metr dalej. Nasza diwa zostala skonfiskowana konus kto trzymal js jako maskotke i nie nadaje sie do zycia na wolnosci.
Kinkazau wyglada jak krzyzowka malpy z kotem- jest przecudowny. Jako hstunek mial sie dobrze, dopuki Paris Hilton nie wpadla na pomysl, zeby zamowic sobie kinkazau jako zwierzaczka domowego, za czym poszly oczywiscie fotki na Instagramie. Grupa jej rownie pustych nasladowniczek oszalala na punkcie kinkazau i jak mozecie sie domyslic, dala niezle zarobic klusownikom, ktorzy zabierali mlode kinkazau z dzungli i szprzedawali za krocie.
Mamy dwie wielkie papugi. Papugi tego gatunku zyja w stadach i lacza sie w pary na cale zycie. Po smierci jednej, druga bardzo czesto ginie z zalu. Papugi kilku gatunkow moga zyc 80-100 lat i sa wysoce socjalne, wiec nie jest to najlepszy pomysl zeby trzymac je jako zwierzatka domowe.
No i oczywiscie- sa dwa leniwce. Jeden zostal znaleziony jako niemowle wczepiony w siersc matki, ktora zostala zatluczona na smierc, dla rozrywki. Maluszek tez dostal lanie i od tej pory ma sparalizowana noge. Drugi leniwiec zostal odtracony przez matke jamo niemowlak, bo byl przewlekle chory. Leniwce to samotniki, matka po pewnym czasie odtraca swe male, zeby zaczely samodziepne zycie (moze delikatna sugestja dla matek-polek). Ale w tym wypadku stalo sie inaczej. Oba leniwce tak sie pokochaly, ze caly czas sa wtulone w siebie. Nawet spia razem- na lyzeczke! Sa nieodlaczne.
Wszystkie tukany w schronisku to ofiary zderzen z samochodami, rowerami i oknami. Jeden stracil skrzydlo, reszta utracila mozliwisc lotu. Przeleca moze metr i tyle. Sa piekne! Nie boja sie ludzi.
Nie zostaje przedstawiona dzikim kotom :( sa juz zdrowe i niedlugo zostana wypuszczone na wolnosc, wiec ich interakcja z ludzmi jest ograniczona do minimum. Saktuarium przechowuje tylko te zwierzeta, ktore nie poradza sobie na wolnosci. Pozostale sa wypiszczane na wolnosc, jak tylko wyzdrowieja. Nie mozna tez robic zdjec ani brac zwierzat na rece. W tym miejscu sa pacjentami i rezydentami, nie rozrywka.
Wygodny autobus, najlepsze siedzenie na przodzie i mega wyluzowany kierowca, ktory w czasie jazdy oglada (!!) teleturniej na telefonie. Oprocz mnie nikt nie wydaje sie tym faktem zaskoczony, ludzie rozmawiaja z nim, zartuja. Kierowca trabi i macha na kazda przejezdzajaca ciezarowke a czasem zatrzymuje sie zeby chwile pogawedzic z przechodniem. Jestem jedyna osoba zdziwiona tym faktem. Droga prowadzi przez prawdziwa dzungle, kipiaca roslinnosc, gory porasniete dzungla, rwace strumyki. Patrze na prawo i lewo i nie moge sie napatrzyc. Potem wjezdzamy w plantacje palm, jedziemy dobre pol godziny przez rowniutko zasadzony las palmowy.
Wjezdzamy na droge bezposrednio przy Pacyfiku- po lewej stronie tylko ocean, plaze i palmy.
Wreszcie dojezdzamy do Dominical. Kierowca wyrzuca mnie i moje bagaze przy szosie i wskazuje palcem w ktorym kierunku isc. Dominical jest rajem surferow. Żużlowa droga i puby po obu stronach. Spotykam przyjazna dziewczyne, ktora przedstawia sie jako Christina- koordynatorka schroniska. Judziemy dzipem po szalenczo stronym wzgorzu do sanktuarium Altura. Jest duzo bardziej luksusowo niz myslalam. Przyjemny domek, bardzo "dziewczynski", ale wszystkie woluntarjuszki to dziewczyny. Wszystko jest bardzo przyjazne, wyluzowane i jakby w zwolnionym tempie...na powitanie dostaje pyszna tortile z warzywami. Dzisiaj tylko relaks
Zobaczymy co bedzie dalej.
Postoj w drodze do Dominikal
No i zostalam wysadzona!
moje pierwsze doznanie Pacyfiku
Kapucynek- dziki mieszkaniec sanktuarium. Przychodzi z rodzina codziennie
Czepaki maja najwieksza kwatere. Zasluguja na to. Przez 20 lat byly trzymane w niewoli, caly czas byly skute razem za pomoca zelaznych obrozy na szyjach. Byly wlasciciel wybil jednej malpce wszystkie zeby. Turysci placili mu pieniadze za zdjecia z malpkami, dopuki jeden z nich (zadki przypadek) zamiast umiescic rozesmiane zdjecie na fbooku ze skatowanymi zwierzetami, naplul ich wlascicielowi na buty i doniosl na policje. Czepaki zostaly uwolnione, ale nie nadaja sie do zycia na wolnosci.
W sanktuarium jest jedna polocnica, piekna miniaturowa malpka z olbrzymimi oczami. Na sam jej widok serce mieknie. Pochodzi z Panamy i zostala uwolniona od przymytnikow, ale nie mozna jej juz zwrocic do Panamy z powodow biurokratycznych.
Uwaga na jezozwierza. Jest bardzo przyjazny i stale probuje sie przytulac do ludzi, co z powodu jego ostrych kolcow jest odradzane!
Zielona papuga z czerwonym czolem to prawdziwa diwa. Zyje samotnie, bo nie lubi innych ptakow. Nie ma klatki i jest zdrowa, ale nie probuje odfrunac- zabrana z gniazda jako piskle, nigdy nie nauczyla sie latac. W czasie deszczemu glosno wola na wolontariuszy, zeby ja przeniesc pod dach, bo nie lubi moknac. Daszek jest na jej "grzedzie", ale papuga woli byc noszona niz przejsc metr dalej. Nasza diwa zostala skonfiskowana konus kto trzymal js jako maskotke i nie nadaje sie do zycia na wolnosci.
Kinkazau wyglada jak krzyzowka malpy z kotem- jest przecudowny. Jako hstunek mial sie dobrze, dopuki Paris Hilton nie wpadla na pomysl, zeby zamowic sobie kinkazau jako zwierzaczka domowego, za czym poszly oczywiscie fotki na Instagramie. Grupa jej rownie pustych nasladowniczek oszalala na punkcie kinkazau i jak mozecie sie domyslic, dala niezle zarobic klusownikom, ktorzy zabierali mlode kinkazau z dzungli i szprzedawali za krocie.
Mamy dwie wielkie papugi. Papugi tego gatunku zyja w stadach i lacza sie w pary na cale zycie. Po smierci jednej, druga bardzo czesto ginie z zalu. Papugi kilku gatunkow moga zyc 80-100 lat i sa wysoce socjalne, wiec nie jest to najlepszy pomysl zeby trzymac je jako zwierzatka domowe.
No i oczywiscie- sa dwa leniwce. Jeden zostal znaleziony jako niemowle wczepiony w siersc matki, ktora zostala zatluczona na smierc, dla rozrywki. Maluszek tez dostal lanie i od tej pory ma sparalizowana noge. Drugi leniwiec zostal odtracony przez matke jamo niemowlak, bo byl przewlekle chory. Leniwce to samotniki, matka po pewnym czasie odtraca swe male, zeby zaczely samodziepne zycie (moze delikatna sugestja dla matek-polek). Ale w tym wypadku stalo sie inaczej. Oba leniwce tak sie pokochaly, ze caly czas sa wtulone w siebie. Nawet spia razem- na lyzeczke! Sa nieodlaczne.
Wszystkie tukany w schronisku to ofiary zderzen z samochodami, rowerami i oknami. Jeden stracil skrzydlo, reszta utracila mozliwisc lotu. Przeleca moze metr i tyle. Sa piekne! Nie boja sie ludzi.
Nie zostaje przedstawiona dzikim kotom :( sa juz zdrowe i niedlugo zostana wypuszczone na wolnosc, wiec ich interakcja z ludzmi jest ograniczona do minimum. Saktuarium przechowuje tylko te zwierzeta, ktore nie poradza sobie na wolnosci. Pozostale sa wypiszczane na wolnosc, jak tylko wyzdrowieja. Nie mozna tez robic zdjec ani brac zwierzat na rece. W tym miejscu sa pacjentami i rezydentami, nie rozrywka.
No comments:
Post a Comment