Tuesday, 21 February 2017

Munnar

Dzisiaj czas ruszyc na poludnie kraju boga (tak lokalni nazywaja Kerale). Im dalej zapuszczamy sie wglab Kerali, tym bardziej rozumiem o co chodzi. Ten kraj jest rzeczywiscie bajka. Po obu stronach szosy gory pokryte lasem tropikalnym. Widoki nie do opisania. Od czasu do czasu mijamy osady ludzi, kilka budek, sprzedawcy bananow i kokosow, znak charakterystyczny- gory smieci. Docieramy do glownego wodospadu Munnar, majestatyczna skala wynurza sie z gestej dzungli. Tylko jest maly problem, w tym wodospadzie nie ma wody. Okazalo sie ze poprzedni monsoon byl tylko mzawka, wiec wodospad wysechl! Wczesniej sie to nie zdazalo, ale coz, zmiana klimatu. Dojezdzamy na farme przypraw i przewodnik pokazuje rozne rosliny. Po raz pierwszy widze rosline pieprzu- wysoki zadki krzew, pnacy sie po sasiednim drzewie, cienkie galazki z malymi czarnymi ziarenkami. Jest tez kakaowiec, papirus, krzew kawowy i herbaciany, nerkowiec, jackfruit, krzew ananasai i mnostwo innych roslin. Zabawne widziec jak wygladaja te rosliny zanim zostana zerwane i dostarczone do sklepu.
Mam dziwne uczucie... szacunku do ziemi. Jeden krzew produkuje jednego ananasa, herbata powstaje z delikatnych listkow na czubku krzewa herbacianego... ile sie ta ziemia musi natrudzic zeby wyprodukowac odpowiednia ilosc dla 7 bilionow konsumentow!
Dojezdzamy do hotelu i jest to prawdopodobnie najpiekniejszy hotel w jakim bylam. Jest zbudowany na stoku gory, widok ma plantacje herbaty. Piekne hostessy w rownie pieknych sari znacza mi czolo pomaranczowa farba i czestuja herbata. Idziemy zwiedzac pobliska plantacje herbaty, biale krzewy o grubych konarach i delikatnych listkach.
Potem wskakuje do basenu i czuje pelnie zycia! Raj na ziemi, prawdziwy kraj boga.
. I jutro od rana bede go zwiedzac!
Munnar wodospad, niestety bez wody

Owoc kakao

Krzew pieprzu

Jackfruit


Festival


Zatopiona w herbacie

No comments:

Post a Comment