Sunday, 7 June 2015

Neapol ostatni dzien

Dzis rano, po wyjsciu z hostelu, nagle zwrocilam uwage, ze brudne uliczki wcale mi nie przeszkadzaja. Zaczelam zauwazac zupelnie inne rzeczy. Wokolo usmiechnieci i przyjazni ludzie. Zdaza sie, ze zagaduja cie od tak, nie dlatego ze cos od ciebie chca, po prostu dla rozmowy. Wesole dzieciaki graja w pilke. Czuje sie naprawde bezpieczna, duzo bardziej niz w moim Lublinie.

Ulice pelne sa zagadek. Nagle, za niepozornym rogiem zauwazam znak wskazujacy na stary budynek Cappella Sansevero. Wchodze, czytam ulotke. Znajduje sie w kaplicy rodziny Cansavero, a przede  na jest rzezba, okrzyknieta przez znawcow najwiekszym dzielem rzezbiarskim wszechczasow. I to nie starozytna, z XVIII w. Martwy Chrystus. Rzezba przedstawia Chrystusa przykrytego szalem. Nie jestem znawca, ale ciarki przechodza. Rowniez na widok kolejnej rzezby Skomnosci, Antonio Cardelli. Naga kobieta owinieta szalem, polzamnkiete oczy wpatruja sie w dal. Rzezba zostala zadedykowana 20 letniej ksiezniczce, ktora zmarla przedwczesnie. 

Z kaplicy ide do muzeum archeologicznego. Jestem bardzo ciekawa eksponatow wywiezionych z Pompei. Kolekcja jest bardzo ciekawa i oczywiscie zagladam do pokoju sekretow. Pokoj zawiera sztuke erotyczna Pompei i do niedawna byl dostepny tylko dla mezczyzn i to za okazaniem szczegolnych przepustek. A niektore, wyjatkowo wyuzdane okazy, np. Pan i koza, przedstawiajacy.. hmmm....Pana z koza, byly zamkniete na trzy spusty. Rzeczywiscie Pompeje to byla troche Sodoma i tak samo skonczyla... 



Sztuka erotyczna Pompei


Prawdziwi mieszkancy Pompei, rzemieslnik z zona


Z muzeum udaje sie na spacer w strone morza i moim oczom przedstawia sie inny Neapol. Uroczki i place sa urocze, widok na port nieziemski. Mijam galerie Umberto I, bardzo podobna do tej w Mediolanie, niestety wieksza czesc w przebudowie. Dochodze do olbrzymiegp placu Piazza de Plebiscyto. Za plazem wybrzeze. Plaza wylozona olbrzymimi kamieniami, na ktorych opalaja sie ludzie. Wiele osob sie kapie, ja tez mocze noge. Woda jest po prostu cudowna. Wokol wybrzeza luksusowe hotele, dochodze do Castel dell'ovo, starego zamku na malej wysepce polaczonej z ladem uroczym mostem. 





Jem obiad w przymorskiej knajpce i podziwiam piekny widok. 

Tak, zdecydowanie Neapol poznaje sie etapami. Najpierw przerazenie, potem zaczyna sie doceniac historie, sztuke, a na koncu samo miasto.




Czas juz wracac do domu. Tesknie za przyjaciolmi, kotem, moim mieszkankiem. Tesknie za rozmowa z rodzina.  No to, do nastepnej podrozy!


No comments:

Post a Comment