Monday, 29 September 2014

Kyoto jest troche jak ryrtual parzenia herbaty. Nie mozna na szybkiego strzelic sobie goracej filizanki.... Kyoto nie powinno sie zwiedzac w pospiechu. Zaluje ze mam tak malo czasu. Dzis przybylam wczesnym poludniem z Tokyo. Podroz bardzo przyjemna, pociagi sa mega punktualne i bardzo komfortowe.znowu zaskoczyla mnie toaleta. Tym razem byl wybor, toaleta europejska i japonska. Japonska okazala sie czyms w rodzaju miednicy, nad ktora trzeba bylo sobie po prostu przykucnac. W spodniach nie da rady. I znowu zaznalam zyczliwosci Japonczykow, jedna pani w tradycyjnym kimonie raczyla mi wytlumac o co chodzi z dwoma toaletami dla pan, druga milsza starsza pani, zaczepila mnie, zeby zwrocic uwage ze mijamy gure fuji, i czy chce zrobic zdjecie ( siedzialam po drugiej stronie, wiec nawet bym nie zauwazyla). Po przyjezdzie na stacji bylam bardzo zaskoczona jej ogromem. Mialam kilka godzin zanim moglam sie stawic w moim hotelu, wiec zostawilam bagaz w przechowalni i udalam sie na zwiedzanie. Pierwszy przystanek to Toji temple. W miedzyczasie zahaczylam o Ryukokuzan Hongaji temple, calkiem przypadkiem, po prostu sie zgubilam. Toji Temple to zespol starych swiatyn obejmujacych najwyzsza drewniana pagode na swiecie, 5 pieter. Pagoda jest zamknieta, z daleka wyglada pieknie, z bliska na smutna i oposzczona. Sa tez dwa budynki swiatynne, w ktoych znajduja sie imponujace statuly buddy, jego pomocnikow Gakko i Nikko i 21 figur kultu buddyjskiego. Nie wolno robic im zdjec ale sprawiaja olbrzymie wrazenie. Toji Temple bylo ufundowane w 796 roku i stanowi kolebke buddyzmu. Znajduje sie w malym lecz bardzo urokliwy parku. Jest tam jescze kilka ciekawych budynkowm np drewniany domek zbudowany bez uzycia gwozdzi. Jak to jescze stoi?
Nastepnie udalam sie na stacje po swoje bagaze i do hostelu. Moj hostel to costa del sol, niedaleko stacjo Goji. Kyoto ma 2 linie metra wszerz i wzdloz. Moj hostel oferuje pokoje w stylu japonskim, czyli pusty pokoj wylozony bambusowmi matami tatami. Okna i  sufit sa drewniane. Charakterystczne zasuwane drzwi i okna. W pokoju pachnie sianem. Przed wejsciem do recepcji prosza o zdjecie i zostawienie butow. Potem wzielam autobus do Gion i za chwile bylam w swiecie gejsz i herbaciarni. Przez yasaka shrine weszlam do starszej czesci gion.byla magiczna,inny swiat. Na rozgleglym dziedzincu jest kilka mniejszych shrine, potem przechodzi  sie do starszej czesci gion,     z malymi herbaciarniami, do ktorych zwykli turysci nie maja wstepu. Idac w strone rzeki dalsza czesc gion, glowna ulica a po bokach mniejsze uliczki zapelnione herbaciarniami o cenach powyzej 5000 yenow za posilek, ale takze takie na budzet, np ja zjadlam orginalnego nalesnika z kyoto na ostro, byl pyszny. Wracajac metrem do hostelu przekonalam sie ze jest nieco drozsze od tego z tokyo. Idac do metra zwiedzilam ulice handlowa shijo dori, pelna sklepow i resteuracji. Jutro musze kupic zielona herbate, rozsmakowalam sie w japonskiej zielonej herbacie.. ostatnie moje spostrzezenie, to ze jestem nieco zagubiona  w kyoto. Brak dobrej mapy naprawde doskwiera....

Kyoto doesn‘t like fast pace. You should take your time to really taste it. Well,  i don't have much time. I saw Toji Temple today, I think the oldest temples complex in Kyoto. You could say the cradle of buddism. It has 5 store wooden pagoda, the tallest wooden pagoda on earth and two building with statues of Budda. The statues are impressive, unfortunately no photos allowed.Later I took a bus to Gion to see geishas and tea houses. Different world..so enigmatic and mysterious, like the time stands still. And just on a main road, shops, starbucks etc. Old and new,hand in hand. I came back to my hostel feeling a bit lost. Now i am sitting in my japanese style hotel room, with bamboo tatami on the floor and no furniture. See what tomorrow brings...

No comments:

Post a Comment