Monday, 5 September 2016

Tailand Wildlife sanctuary, praca przy sloniach

Tajlandia, Wildlife Friends Foundation
2 godziny w metrze, 11 w samolocie i kolejne 3 w samochodzie, ale oto jestem w bramie sanktuarium dzikich zwierzat. Przyjacielskie powitanie, krotkie oprowadzenie po obozie. Warunki sa ... nie dla ludzi przyzwyczajonych do lukusu. Pokoje kilkuosobowe, brak cieplej wody, meble bardziej niz skromne. Zadna z tych rzeczy sie nie liczy, atmosfera jest wspaniala, ludzie w roznym wieku i z roznych stron swiata, kazdy spelnie swoje marzenie o pomocy zwierzakom.  Historia kazdego slonia jest podobna. Jako dziecko zostal odebrany matce i poddany procesowi "zmiekczania". Proces polega na zwiazaniu malucha i biciu go, klociu, cieciu skory i innym torturom. Trwa to do czasu az sloniatko wyda z siebie odpowiedni rodzaj jeku, czy tez placzu, oznaczajacy ze blaga o smierc. Wtedy maly slon uwarzany jest gotowego do treningu. Takze jezeli jestes gdziekolwiek w Azji i zdecydujesz sie na zdjecie z ulicznym sloniem albo przejazdzke, pamietaj, ze ten slon jako dziecko poddany byl torturom w celu "wychowania". Slon to nie kot, krowa czy kon. To jest dzikie zwierze i tresura mozliwa jest tylko jezeli slon jest dzieckiem i zostal poddany "zmiekczaniu". Nie ma innych metod. Wiekszosc sloni w sanktuarium ma zdeformowane kregoslupy od dzwigania turystow. Utarlo sie przekonanie, ze slonie sa silne jednak prawda jest taka, ze slonie nie sa fizycznie przystosowane do jazdy na nich. Ich kregoslupy sa skontruowane inaczej niz np. Konia. Sa owalne i nacisk nawet jednego czlowieka powoduje bol. A slonie dzwigaja nawet 6 turystow na grzbiecie jednoczesnie. Slonie w tym schronisku, za wyjatkiem malego sloniatka i mlodego samca maja wyraznie odznaczone miejsca gdzie nosily uprzeze z turystami. Wiekszosc z nich nosi tez blizny po torturach np. porozrywane uszy. Niektore sa rowniez czesciowo slepe, zwykle stracily wzrok w wyniku obrazen przez bicie.



Drugi dzien byl  dosc intensywny. Zbiory. Z samego rana zapakowano nas na ciezarowke i pojechalismy na pole bananowe. Przez kilka godzin pracowalismy z lokalnymi ludzmi,  oni scinali bananowce a my nosilismy pnie i skladalismy je na ciezarowke. Ciezka praca, ale za to pozniej moglismy wykapac sie w rzece. Coz za radosc! Slonie wielbiaja bananowce, robimy z nich specjalna slonia salatke. Kolejnym slonim przysmakiem sa banany, ananasy i arbuzy.  Robimy kulki bananowe, z dodatkiem zboz. Przysmak nad przysmakami! Dzisiaj tez wyprowadzam na spacer i organizuje kapoel dla najstarszej slonicy Pa lin. Pa lin jest super slodka, dosc powolna i ospala, ale moze z racji swoich 70 lat. Uwielbia jesc i robic olbrzymie kupy :)

Dzien 2. Znow jestem przypisana do Pa Lin, najstarszej slonicy w schronisku. Schronisko jest ppdzielona na 3 czesci. Ja dzisiaj pracuje w Centrum; gdzie mamy wybiegi dwoch sloni Pa Lin i Boon Mi. Pa Lin jest najstarsza w schronisky ma 65 lata. Jest bardzo powolna i  nie lubi dlugich spacerow, za to uwielbia jesc. Z racji swego wieku, pracowala w biznesie pociagowym, a kiedy w 89 roku stalo sie nielegalne uzywanie sloni do prac w kopalniach i innym przemysle, trafila do obozu dla turystow, gdzie przez 25 lat dzien w dzien dzwigala na plecach wycieczki dla turystow. Mimo katorgi ktora pprzeszla, Pa Lin woli ludzi od innych sloni. Nie nauczyla sie nawiazywac relacji ze sloniami i teraz nie potrafi sie odnalezc w içh towarzystwie. Podobnie drugi slon zyjacy w centrum Boon Mi. Jest nieco mlodsza niz Palin, ale zostala oslepiona na jedno oko i w wyniku zlej diety, prawie nie ma zebow. Trzeba jej obierac ananasy, banany i arbuzy ze skorki. Ale jest bardzo inteligentna i batdziej energiczna. Mimo ze obie slonice sa duze, dorawiaja wrazenie bardzo delikatnych i wrazlowych.

Oprocz centrum jest tez Midland i Newlands. W Midlands mamy Pun i Pin, mame z corka. Uratowane przez australijska turystke, ktora znalazla je w obozie trekingowym. Pun, mimo mlodego wieku miala juz trojke dzieci, dwoje z nich zostalo jej zabranych. Jej ostatnie dziecko Pin takze odlaczono, ale zanim poddano je "zmiekczaniu" austraijska turystka zdazyla obie wykupic. Pun do tej pory ma traume po stracie dzieci.  Kiwa sie tak jak dziecko ktore ma chorobe sieroca. Podobno jest to oznaka depresji lub zaloby. Ale jest taka piekna! Nie do oposania. Ma pomaranczowa trabe i takie same uszy. Jej malenstwo jest bardzo inteligentne. Podpatrzylam ja jak obserwowala opiekunkow otwierajacych drzwi do wybiegu, a potem sama zaczela montowac traba przy zamku probujac otworzyc! Mam i corka mieszkaja z dwoma ciotkami, i tworza bardzo kochajaca sie rodzine. Ciotki uwielbiaja malenstwo, mimo ze jedna ledwo je widzi z powodu nawracjacej infekcji oczu.
W Midlands jest jeszcze kilka sloni, nie zawsze darzacych sie uczuciem. Jedna z nich, Jelly poturbowala druga slonice ktora teraz walczy o zycie. Nie wiem czy uda jej sie wygrac ta walke ale wiem ze bardzo cierpi....
W Newlands mamy mlodego slonia, jedynego samca w schronisku, ktory dzieli wybieg ze swoja matka. Jako bardzo mlody slon pracowal z mama jako slon zebrak, pozujac do zdjec z turystami i  zabawiajac ich sztuczkami. Prawdopodobnie nie przeszedl pelbego procesu zmiekczania i teraz jest zabojczy dla ludzi. Doslownie. Jest piekny ale nie wolno nikomu podchodzic, bo on naprawde nienawidzi ludzi i jest bardzo agresywny.

Dzien zaczelam o 6 rano, jak zwykle. 6.30 zaczynamy prace. Codziennie jestem w innej druzynie, dzis jestem tylko z jedna dziewczyna z Islandii, Birna. Zaczynamy od sniadania dla Pa Lin, robimy jej kulki z banana i zboz. Karmimy ja, a potem sprzatamy jej wybieg. Pa Lin zyje jak krolowa, ma duzy wybieg ze stawem do prywatnych kapieli. Mnostwo swiezej trawy, drzewa. Pa Lin zjada swoje kulki bananowe a potem zabiera sie za salatke z bananowcow. Czas na nasze sniadanie. Wcinam jajecznice i mam troche wolnego. Birna zostaje przypisana do innej druzyny do pomocy, wiec ja udaje sie do drugiej slonicy zeby posprzatac jej wybieg. Codziennie z kazdego  wybiegu zbieram dwie taczki sloniowej kupy.
W drodze do kuchni widze male zgromadzenie. Ktos podrzucil szczeniaka do schroniska. Malenstwo cale sie trzesie. Dajemy malej wode i mleko i zabieramy do kliniki. To juz 16 pies w schronisku!
Ok, czas na prysznic dla Pa Lin. Staruszka posila sie salatka z arbuza a my szorujemy jej plecy miekka szczotka. Prawdziwe spa! Potem krotki spacer z Palin i jej opiekunem Bu. Palin jest laskawym sloniem, daje sie karmic i myc ale tylko jej opiekun Bu moze dotykac jej uszu i prowadzi ja na spacer.
Najnowszy podobieczny w szchronisku.

W klinice 

Simon Cowell, trzynozny byk i Leonardo, zolw. Najlepsi kumple.

Pa Lin jest rowniez prawdziwym brudasem. Natychmiast po prysznicu obrzuca sie salatka z  bananowcow!

1 comment:

  1. Ania, pisz wiecej! Pojecia nie mialam, ze tak sie katuje slonie, by ciagnac potem profity id naiwnych zachodnich turystow. Obrzydliwy proceder!!!

    ReplyDelete