Tuesday, 24 September 2019

Bath

Gdzie uciec od zgielku londynskiego zycia? Oczywiscie do Bath. Cale szczescie, ze miasto nie jest jeszcze zbyt popularne wsrod turystow ( z wyjatkiem chinczykow i japonczykow), ale to moze sie zmienic w kazdej chwili. Autobus z Londynu dojechal do Bath w 4 godziny, ale tylko z powodu korkow i oczywiscie mojego skapstwa- pociag byl 6 razy drozszy.
Wysiadlam na przystanku kolo rzeki Avon, bardzo popularna nazwa w Anglii. Legenda glosi, ze pewien Rzymianin zapytal napotkanego Celta "jak ta rzeka sie zwie". Celt nie do konca go zrozumial, wiec myslac ze tepy Rzymianin po prostu pyta go "co to jest", pokazujac na rzeke, odparl, "to jest rzeka" ( rzeka po celtyku to avon. ) i tym sposobem, z powodu slabej komunikacji celtycko rzymskiej, co druga rzeka nazywa sie Avon.

No coz, jestem juz w Bath, urzeczona gregorianskim budownictwem, ktore otacza mnie dookola, ale odezwal  sie niestety glod. Ale w takim miejscu nie mozna udac sie byle gdzie. W zwiazku z tym, udaje sie do najstarszej resturacji w miescie, ktora miesci sie w (ponoc) najstarszym domu w Bath, zbudowanym w 1482.  Resteuracja jest otwara od 1680 roku. Pewna Francuska, Sally Lunn, zrobila kariere i duze pieniadze, wypiekajac pulchne bulki, wielkosci chleba, ktore tak przypadly ludzion fo gustu, ze do tej pory sa popularne. Mozna sprobowac tych przysmakow w Sally Lunn's Eating House. Placki podawane sa na slodko, lub slono-z kurczakiem, serem lub warzywami. Receptura nie zmienila sie od XVII wieku. Moim zdaniem sa dosc mdle i niespecjalne, ale coz- bylam, sprobowalam, ocenilam.


Minuta od Sally Lunn znajduje sie Bath Abbey. Nazwa nest mylaca, bo abbey to opactwo, a Bath Abbey wlasciwie nie bylo opactwem, bo nigdy nie mieszkali tam mnisi. Podobno pierwszy kosciol zbudowany byl kolo VII wieku przez zakonnice, ale szybko sie wyniosly. Slynny Henryk VIII byl dosc laskawy dla abbey (pewno dlatego, ze bylo to opactwo tylko z imienia) i budynek sie ostal i jest piekny!

Nie zachwycalam sie abbey zbyt dlugo, bo spieszylam sie na zorganizowana wycieczke po miescie. Codziennie o 10.30 i 14 mozna sie przylaczyc do grupy. Przewodnicy maja niesamowita wiedze i co najlepsze- oprowadzaja za darmo!
 Historia Bath jest bardzo interesujaca, bo zaczela sie milion lat temu! W tym czasie na terenie Bath wytrysly gorace zrodla.
Legenda glosi ze kolo IX w p.n.e ksiaze Bladud, pozniejszy ojciec krola Leara (tego od Szekspira) pasl swienie w okolicy. Dlaczego ksiaze pasie swienie? Podobno zlapal trad i zostal wygnany z dworu.  Swinie tez byly zainfekowane, ale po tym jak wpadly do goracych zrodel , ich trad zostal uleczony. Ksiaze Bladud tez sie tam wykapal i zostal ozdrowiony. Z wdziecznosci zalozyl tam laznie.
Ale to tylko legenda. kolo roku 40 n.e, zawitali w te tereny Rzymianie. Znalezli mokradla i gorace zrodla, ktore uznali za swiete. I tam wlasnie zbudowali kompleks lazni i swiatyn na czesc Minerwy-Sulis. Minerwa to boginii rzymska, Sulis-jest jej Celtyckim odpowiednikiem. Laznie mozna zwiedzac do dzis, do 1976roku mozna bylo sie tam kapac. Dzis to tylko museum, ale naturalnej goracej wody mozna uzyc w pobliskim Spa Thermae. Historia lazni jest fascynujaca, bo mozna doszukac sie jak wiele zawdzieczamy rzymianom- pierwszy system kanalizacyjny, podgrzewane podlogi, nawet jacuzzi- wszystko to bylo uzywane w starozytnych lazniach.
Rzymianie wyniesli sie kolo 400 r ne i przed wiele lat nic sie dzialo. Laznie popadly w ruine.

Wiadomo ze w gregorianscy krolowie angielscy odwiedzali Bath dla leczacych kapieli, mimo ze miasto bylo dosc nedzne. W XVIII w zakwitla gregorianska architektura, dzieki budowlom Johna Wooda i jego syna, miedzy innymi, slynnym Royal Crescent.
Spacer po miescie to czysta przyjemnosc dla oczu. Nieliczne nowoczesne budynki stoja w miejscach bombardowania niemieckiego w 1942, ale jest ich niewiele. Ja czulam sie jak za czasow Jane Austin, ktora spedzila w Bath 5 lat.
Co za romantyczne miejsce....
Oprocz historii i architektury, Bath ma tez super spa.  Mozna wykapac sie w termalnych zrodkach, ktore doprowadzone sa do otwartego horacego basenu na dachu. Widoki na abbey i pobliskie wzgorza, cudo!  Pozniej polecam przeniesc sie na dolne pietro z sauna, jest mokra sauna minerwy z wizerunkiem bogini, sucha sauna, ice room dla odwaznych, i moje ulubione miejsce- celestrial room. Gwiazdzisty pokoj z olbrzymim ekranem. Lezac na mozaikowym lezaku przeniesiesz sie w glebiny kosmosu i ukoisz zmysly obrazami nebula, gwiazd i planet. Autentycznie bylam w niebie. Dostepne sa tez zabiegi upiekszajace i masaze. W pakiecie jest tez kolacja. Kuchnia, niestety angielska.
Mimo ze mialam dwa dni deszczu, spedzilam super odprezajaco czas. Czuje sie zainspirowana historia Jane Austin i zaciekawiona jej zyciem, z pewnoscia kupie ksiazke po powrocie do Londynu! Co ciekawe w tak starozytnym miescie, to odkrycie ze ludzie sa po prostu ludzmi, bez wzgledu na epoke historyczna. Starozytni rzymianie rzucali klatwy do zrodla minerwy zeby ukarac zlodzieja ktory sprzatnal im tunike, podczas gdy oni plotkowali z sasiadami w lazni. Jane Austen odmawiala zamazpojscia bez milosci i borykala sie z klopotami finansowymi i znalezieniem wydawcy swoich ksiazek.
Gregotianscy kuracjusze pili wode z goracych zrodel i jedli suche ciastka zeby zrzucic wage.
Tysiace lat ludzkich historii w tym pieknym, starozytnym miescie...


The Pump Room- resteuracja przy lazniach. Mozna zjesc sniadanie przy akompaniamencie fortepianu.


W Fashion Museum mozna przymierzyc stroje z epoki.



Tak wygladala Jane Austen



Museum Victorii- interesujaca kolekcja, swietne miejsce na przeczekanie 30 minut deszczu


Ostatniego dnia, pogodne niebo poddalo i pomysl zeby wybrac sie na Skyline Walk, czyli 7 milowy hike po okolicznych ladach i polach. Mapke mozna dostac za darmo na stacji albo w tourist imformation. Trasa prowadzi wokolo kampusu uniwesytetu Bath i pòl golfowych i jest zachwycajaco piekna. Warto zboczyc nieco z trasy, zeby obejrzec Sham Castle. Jezeli ktos ma malo czasu to od Sham Castle mozna tez pojsc na skroty i ominac czesc trasy. Niestety bylam zmuszona wziac skroty, gdyz nie moglam sie rozeznac w mapie po punkcie 4 i skonzylam błądząc po polu golfowym,
Zaoszczedzony czas przeznaczylam na dalsze zwiedzanie miasta,  trafilam na przeurocza wystawe porcelany Candace Bahouth w Holbourne museum. Mieli tez szkice Matissa, ale mnie nie zachwycily.  Na koniec trafilam do Royal Crescent. Moje plany zeby zjesc cos u Sally nie udaly sie, ulica byla zamknieta, bo krecili film, co jest czeste w Bath. Pamiecie Nedznikow i scene jak Russell Crowle rzuca sie z mostu? Tez byla krecona w Bath, na Putney bridge, wcale nie w Paryzu. Dowod znajdziesz ponizej








No comments:

Post a Comment