Sunday, 5 October 2014

3 pazdziernik, piatek. Dzisiejszy plan - zwiedzanie Hiroshimy i powrot to Tokyo. Wczoraj wieczorem sprobowalam "typowej kuchni z Hiroshimy", jak zapewnial mnie kelner. Jakby to opisac? Makaron, kiszona kapusta, jajecznica i kawalki wieprzowiny..
Dzis rano wymeldowalam sie z mojego pachnacego dymem papierosowym pokoju, zostawilam bagaze w hotelu i dziarsko ruszylam w droge. Pogoda piekna, 28 stopni, piekne slonce. Wzielam tramwaj sprzed hotelu, ktory w niecale 10 min i za 160 yenow dowiozl mnie na miejsce- A Bombe Dome. Stanelam przed ruina budynku, ktory kiedys byl pieknym centrum wystawowym, zaprojektowanym przez Czeskiego Architekta. Bomba wybuchla okolo 600 m ponad budynkiem, wiec sila uderzeniowa nie zmiotla go calkowicie, ale pozostawila smutny wrak. Przed A Bombe Dome spotkalam wycieczke ucznow z Nowej Zelandii, Japonska pani nauczycielka zaproponowala, ze sie przylacze i wejde z grupa do muzeum za darmo. Zapowiedzialam uczniom, ze w razie jakichkolwiek pytan, jestem ich nauczycielka polskiego i przylaczylam sie do sympatycznej grupy. Boze, swiat bylby takim cudownym miejsce gdyby wiecej bylo takich zyczliwych ludzi...
A Bombe Dome po wybuchu 

I przed.

Czas na dalsze zwiedzanie parku pamieci. Znajduje sie tam kilka obiektow godnych uwagi. Pierwszy to pomnik, sympolizujacy japonski znak zdrowia i dlugiego zycia, na ktorym znajduje sie dziewczynka z wyciagnietymi rekami. Nawiazuje to do prawdziwej historii dziewczynki napromieniowanej w czasie wybuchu w wieku 2 lat. Dziewczynka dostala raka, ale wierzyla, ze jezeli uda jej sie zrobic 1000 papierowych lodeczek- symolow zdrowia, to przezyje. Niestety dziecko zmarlo, ale stala sie symbolem dla Japonskich dzieci, ktore co roku przesylaja tysiace takich papierowych lodeczek do Hiroshimy. Lodeczki sa umieszczone pod pomnikiem. W parku  znajduje sie tez znicz pokoju, ktory bedzie tylko ugaszony gdy bron atomowa zniknie ze swiata.  Naprzeciwko znicza jest wygiety w luk pomnik o symbolicznym znaczeniu. Patrzac sie przez ten luk widzimy znicz pokoju i za nim w tle, smutny A Bombe Dome. W parku jest rowniez dzwon pokoju, oraz muzeum. Muzeum jest godne polecenia, choc zostawia makabryczne wrazenie. Znajduje sie tam, miedzy innymi schodek z bylego banku Hiroshimy z ciemnym cieniem- tyle zostalo z kogos kto tam siedzial.

Jan Pawel II w muzeum w Hiroshimie
papierowe "lodeczki" symbol zdrowia

pomnik poswiecony dzieciom ofiarom bomby

Aby otrzasnac sie ze smutku, jakie pozostawia park pamieci, proponuje spacer w gore rzeki i odwiedziny w parku centralnym i Zamku. Oczywiescie sa to nowe obiekty, zrekonstuowane po wojnie.

Park Centralny

Nowozency

Hiroshima Castle


Po dniu pelnym wrazen udalam sie na stacje. Moja rade- rezerwuj miejsca na kilka dni z wyprzedzeniem. I pamietaj, ostatni pociag z Hiroshimy do Tokyo odchodzi o 18. Mi udalo sie znalezc miejce w pociagu o 17.17, z przesiadka w Shin Osaka. Coprawda sa mega szybkie bezposrednie pociagi, Nozomi, ale JR pass na nie nie dziala. Podroz byla bardzo przyjemna, jak zwykle w japonskim pociagu. Bylam w Tokyo okolo 22.10 i ze stacji udalam sie do mojego hotelu kabinowego. No coz, nie polecam. Nawet jako jednonocne doswiadczenie. Zwlaszcza osobom z klaustrofobia. Spi sie w kabinach, wielkosci duzej trumny (no ciut wieksze), lazienki sa syfiaste, ogolnie tragedia. Ale to byla tylko jedna noc. Rano pozegnalam Japonie i udalam sie na lotnisko. 

Japonie bede pamietala jako kraj pelen zyczliwych i pomocnych ludzi oraz idealnego piekna i spokoju. Kilka osob, przed moim wyjezdem mowilo mi, ze jestem odwazna, ze jade tak daleko i sama. Nie ma sie czego bac. Bardzieje niebezpieczna jest samotna wycieczka do Kielc, niz do Tokyo, naprawde. Ale teraz czas do domu. Czeka na mnie steskniony kot!


No comments:

Post a Comment